Wytyczanie domu
Do tej pory niby coś się na działce działo ale to nie była jeszcze właściwa budowa. Ale się doczekaliśmy.
18 maja wszedł geodeta. Zerwał mnie z łózka o 7 rano (a po piątkowym wieczorze było baaardzo ciężko ). Okazało się, że jedna brzoza stała akurat w miejscu, gdzie mają być wbite paliki do desek. Niestety nie dało jej się uratować . Podzieliła los swoich sióstr. Każde ścięte drzewo to dla nas ból. Postanowiliśmy, że jak już powstanie budynek dosadzimy drzew innych gatunków. Chociaż tyle możemy zrobić.
Okazało się również, że hałda zrębek też kolidowała z wytyczaniem - więc cóż jest lepszego na kaca? Łopata!
Panowie uwinęli się szybko. I wiecie co? Nie spodziewałem się, że ten dom będzie taki wielki. Niby deski do wytyczania były odsunięte po dwa metry od osi budynku ale i tak rozmiar zrobił wrażenie.
A tak oto prezentowała się nasza działka:


Poza 4 osiami głównymi stanowiącymi obrys budynku dodatkowo wyszło, że trzeba wytyczyć ...8 osi dodatkowych. Po konsultacjach z geodetą i wykonawcą ustaliliśmy, że wystarczy 7. I tak było co wbijać.
Pierwszy etap był za nami. Musieliśmy uzbroić się w cierpliwość i czekać na wbicie pierwszej łopaty. A to miało nastąpić na początku czerwca...
Komentarze